tag:blogger.com,1999:blog-1060247810501650059.post1458465213486852894..comments2023-09-26T03:49:17.930-07:00Comments on blog w budowie: Wstęp do kutasologiiMonika Pastuszkohttp://www.blogger.com/profile/00509657534083509428noreply@blogger.comBlogger11125tag:blogger.com,1999:blog-1060247810501650059.post-15341780685629624542008-12-01T03:10:00.000-08:002008-12-01T03:10:00.000-08:00chciałbym podbić kartę czytelniczą u ciebie. Jak z...chciałbym podbić kartę czytelniczą u ciebie. Jak z wikłem fikłem czytanie cię do przyjemności należy. Jak mi odtaje głowa to napisze coś konkretniejszego.yrdlehttps://www.blogger.com/profile/10875057345762621433noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1060247810501650059.post-59683697960564999472008-11-30T09:13:00.000-08:002008-11-30T09:13:00.000-08:00Wiem, słuchałam tego co jest na majspejsie, ale pr...Wiem, słuchałam tego co jest na majspejsie, ale przymierzałam się do kupienia "Czasu Kultury" z płytą Grupy Kot. Bo oni na mnie zrobili też ogromne wrażenie - z tą autorytatywną dyrygento-gestykulacją Wojciecha Bąkowskiego o aparycji faszysty. Z tymi biednymi magnetofonami, czarno-brązowymi ciuchami i z chamskim tekstem "no, to nie jest śmieszne, śmieszne są pedały i heine medin, że ktoś tak chodzi głupio". <BR/><BR/>A Adrien Kessler jakoś mnie nie ujął aż tak bardzo. Zbyt byłam przejęta Costesem, jak sądzę. Na swoje usprawiedliwienie mam to, że gdybym teraz mogła tego posłuchać z głośnika, to na pewno odebrałabym inaczej.Monika Pastuszkohttps://www.blogger.com/profile/00509657534083509428noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1060247810501650059.post-52604383391951601772008-11-30T06:07:00.000-08:002008-11-30T06:07:00.000-08:00Tak tak, tego dnia właściwie wszyscy mi się podoba...Tak tak, tego dnia właściwie wszyscy mi się podobali, choć zdecydowanie najbardziej zmiażdżył mnie Adrien Kessler, masakryczny gość, za tym swoim dziwnym instrumentem jak maszynista jakiegoś dźwiękowego kombajnu...<BR/><BR/>Grupa Kot jest na majspejsie, choc nie wiedzieć czemu nie chcą mi się tam odtwarzać ich kawałki, jeszcze jakiś czas temu wszystko działało bez zarzutu. "Mam naganne", to był super kawałek :)<BR/><BR/>"Le roi m'a dit" z pozoru brzmi dość niewinnie - "Król mi powiedział", ale kto tam wie do czego te słowa piją...patatajhttps://www.blogger.com/profile/01885070727017024832noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1060247810501650059.post-18829866208186661792008-11-30T04:03:00.000-08:002008-11-30T04:03:00.000-08:00Tak, The Song Is You był znakomity, naprawdę znako...Tak, The Song Is You był znakomity, naprawdę znakomity. Costesa słucham teraz cały czas. Nawet teraz; btw, ciekawe, co znaczy "Le Roi M'a Dit"? pewnie coś okropnego - a ja w nieświadomości słucham tego na okrągło, potem koszmary mi się przyśnią po francusku. <BR/><BR/>Wielkie wrażenie zrobiły też na mnie Grupa Kot i Arbeit - szkoda, że nie mam żadnych nagrań.<BR/><BR/>Pozdrawiam również :)Monika Pastuszkohttps://www.blogger.com/profile/00509657534083509428noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1060247810501650059.post-85220351357577597112008-11-29T14:13:00.000-08:002008-11-29T14:13:00.000-08:00Nie mylisz się, rzeczywiście po to założyłem ten p...Nie mylisz się, rzeczywiście po to założyłem ten profil (teraz pewnie będzie mi służył do zamieszczania czepialskich komentarzy na dziesiątkach blogspotowych blogów, ha!), zresztą trafiłem na Twojego bloga szukając w necie, co też ludzie napisali o tym festiwalu, który moim zdaniem był znakomity. Niestety niewiele udało mi się znaleźć. Tym fajniej, że zechciałaś o tym napisać. Bloga przyjemnie się czyta, więc na pewno będę zaglądał.<BR/><BR/>Pozostałych porównań ani myślę się czepiać :)<BR/><BR/>W ogóle ten rodzaj tradycji kabaretowej, którą reprezentuje Costes, to bardzo ciekawa sprawa.<BR/><BR/>A ten drugi Czesław M. to faktycznie wtręt zupełnie od czapy, eh, te moje rozlatane myśli, chodziło o Czesława "Włochate Nozdrze" Miłosza, absolutnie bez związku z tematem...<BR/><BR/>Pozdrowienia!patatajhttps://www.blogger.com/profile/01885070727017024832noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1060247810501650059.post-79752871142420963422008-11-29T13:22:00.000-08:002008-11-29T13:22:00.000-08:00Bardzo mi miło, że mogę się pokłócić z kimś, kto s...Bardzo mi miło, że mogę się pokłócić z kimś, kto specjalnie (a może się mylę?) założył profil na bloggerze, żeby móc bronić Costesa.<BR/><BR/>Lubię Mozila, bo poznałam go dość dawno jako frontmana duńskiego Tesco Value. Tzn. najpierw zobaczyłam koncert, zamiast słyszeć jego piosenkę w reklamie. W dodatku to był fajny okres mojego życia. Tak to już z muzyką się rzeczy mają, że jej odbiór jest subiektywny. I - niestety, choć to obciach - często nostalgiczny.<BR/><BR/>Costes z Tesco Value może się kojarzyć ze względu na teatralność występu (i o tym pisałam, gdy ich porównywałam). A jeśli chodzi o transgresyjność, to przyznaję, masz rację. Ale obstaję przy porównaniu ekscesów Costesa z ekscesami Tiger Lillies.<BR/><BR/>Nie rozumiem Twojego zdania: "Costes jakoś tam mnie rusza, w odróżnieniu od Czesława M. (tego drugiego też) i Marii Peszek...". Tzn. nie rozumiem, kim jest ten drugi. Frusciante? Kijewski? Martyn Jacques (ten z owcą)?Monika Pastuszkohttps://www.blogger.com/profile/00509657534083509428noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1060247810501650059.post-22802793501984656542008-11-29T10:38:00.000-08:002008-11-29T10:38:00.000-08:00E tam, to nawet nie chodzi o jakąś wiarę w świętoś...E tam, to nawet nie chodzi o jakąś wiarę w świętość sztuki, tylko o zachowanie właściwych proporcji. Porównywać można wszystko ze wszystkim, ale przyznasz chyba, że tego rodzaju teksty u Mozila i Costesa zajmują zupełnie inne miejsce i pełnią zupełnie inną rolę. Temu, co u Mozila jest ekscesem przyprawiającym o palpitacje drobnomieszczańską i korporacyjną publiczność (bo chyba głównie do nich skierowany jest ten produkt) daleko pod względem "drastyczności" do tego, co u Costesa jest normą. Ja absolutnie nie chcę się sprzeczać ani nic, tylko jak słyszę takie porównanie, to zaraz nasuwają mi się dowcipy z serii "jaki kraj, tacy terroryści". W tym wypadku to by pewnie było "jaki kraj, taka transgresja"...<BR/>A całe moje oburzenie bierze się pewnie stąd, że Costes jakoś tam mnie rusza, w odróżnieniu od Czesława M. (tego drugiego też) i Marii Peszek...patatajhttps://www.blogger.com/profile/01885070727017024832noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1060247810501650059.post-56700496577550910462008-11-29T09:55:00.000-08:002008-11-29T09:55:00.000-08:00Patataj: wiara w świętość sztuki jest de mode, wię...Patataj: wiara w świętość sztuki jest de mode, więc i profanacji nie wypada zarzucać.<BR/><BR/>A jeśli chodzi o bardziej merytoryczną odpowiedź na niemerytoryczną krytykę: porównuję Costesa z Czesławem Mozilem, bo widziałam jak ten ostatni przyprawił o palpitacje serca drobnomieszczańskich notabli słowami: "a teraz piosenka o tym, że przed snem myje się ząbki, zmawia się paciorek, ale zmawia się go szybko, szybko, bo spieszy się, żeby - zwalić sobie konia". Czy nie można porównywać tego z Costesem, który W TR wywoływał podobną konsternację, gdy np. wrzeszcząc cały się zapluwał?Monika Pastuszkohttps://www.blogger.com/profile/00509657534083509428noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1060247810501650059.post-59194524911305048352008-11-29T03:25:00.000-08:002008-11-29T03:25:00.000-08:00To nie porównanie, tylko rozszerzenie tematu :)To nie porównanie, tylko rozszerzenie tematu :)Maryśhttps://www.blogger.com/profile/11004998539733392914noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1060247810501650059.post-59910634444974829242008-11-28T14:22:00.000-08:002008-11-28T14:22:00.000-08:00Toż to jakaś profanacja jest, te porównania z Czes...Toż to jakaś profanacja jest, te porównania z Czesławem Mozilem i Marią Peszek...patatajhttps://www.blogger.com/profile/01885070727017024832noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1060247810501650059.post-42085205029590883372008-11-25T00:53:00.000-08:002008-11-25T00:53:00.000-08:00Na rodzimym podwórku podobną sztukę seksualną zacz...Na rodzimym podwórku podobną sztukę seksualną zaczęła uprawiać Maria Peszek. Choć ona podejście ma nieco inne - mocno autokreacyjne, zachowuje się jak dziecko zrzucające ze stołu widelce i patrzące spod oka, jak zareagują rodzice. Wulgarność wpleciona w przedszkolne rymowanki wywołuje z jednej strony lekkie rozdrażnienie, a z drugiej uśmiech półgębkiem. Widać, jak mówi o seksie kobieta, jak inne jest to od tonu mężczyzny (patrz Costes).Maryśhttps://www.blogger.com/profile/11004998539733392914noreply@blogger.com