W Warszawie od niedawna musimy mieć spersonalizowane karty miejskie, żeby móc poruszać się miejską komunikacją. Do karty trzeba podać swoje imię, nazwisko, pesel i dać zdjęcie. No cóż. Nie ma wyjścia. Zamówiłam sobie tę całą spersonalizowaną kartę miejską, za dwa dni odbiór.
Zdjęcie miało pokazywać moje lewe ucho, być w proporcjach 3:4, bez nakrycia głowy, bez ciemnych okularów. Ciekawe, do czego na zdjęciu do dowodu tożsamości potrzebne jest ucho. Ja to zazwyczaj rozpoznaję ludzi po... no nie wiem, po twarzy? Praktyka zakrywania oczu - czy to ciemnymi okularami, czy w telewizji pikselami - wskazuje, że tożsamość można rozpoznać po oczach. Ale po uszach? Mnie ucho nic nie mówi. Może kanary, granicznicy i konduktorzy są przeszkoleni do tego, żeby rozróżniać ludzi po uszach? Ciekawe. W każdym razie nigdy jeszcze żaden z nich nie powiedział do mnie: "proszę pokazać lewe ucho".
Wytyczne co do ucha, koloru tła, braku nakrycia błowy i okularów to normalizujące reguły odwzorowania rzeczywistości. Tak myślę. Są po to, żeby nadać fotografii obiektywność - coś jak reguły rysunku technicznego. Ale dlaczego nie ma wśród tych reguł - istniejących po to, żeby scementować związek zdjęcia z rzeczywistością - zasady, że zdjęcie nie może być retuszowane?
Zdjęcie miało pokazywać moje lewe ucho, być w proporcjach 3:4, bez nakrycia głowy, bez ciemnych okularów. Ciekawe, do czego na zdjęciu do dowodu tożsamości potrzebne jest ucho. Ja to zazwyczaj rozpoznaję ludzi po... no nie wiem, po twarzy? Praktyka zakrywania oczu - czy to ciemnymi okularami, czy w telewizji pikselami - wskazuje, że tożsamość można rozpoznać po oczach. Ale po uszach? Mnie ucho nic nie mówi. Może kanary, granicznicy i konduktorzy są przeszkoleni do tego, żeby rozróżniać ludzi po uszach? Ciekawe. W każdym razie nigdy jeszcze żaden z nich nie powiedział do mnie: "proszę pokazać lewe ucho".
Wytyczne co do ucha, koloru tła, braku nakrycia błowy i okularów to normalizujące reguły odwzorowania rzeczywistości. Tak myślę. Są po to, żeby nadać fotografii obiektywność - coś jak reguły rysunku technicznego. Ale dlaczego nie ma wśród tych reguł - istniejących po to, żeby scementować związek zdjęcia z rzeczywistością - zasady, że zdjęcie nie może być retuszowane?