Cmentarz Żydowski w Warszawie to jeden z niewielu czynnych cmentarzy żydowskich w Polsce. Poszłam na spacer i byłam zaskoczona, że są tam nie tylko omszałe macewy, ale też na przykład obeliski z marmuru:
groby z ciekawymi rzeźbami:
groby zdradzające zanurzenie zmarłych i ich rodzin w polskiej kulturze (nie wiem, czy dobrze widać, ale to jest cytat z "Trenu VIII" Jana Kochanowskiego):
W niektórych częściach cmentarza pachnie ściółka, panuje wilgoć i jest jak w lesie (włącznie z komarami). Chodzi się wąskimi ścieżkami. Nie bardzo się da wejść między groby, bo pnie wypełniają dosłownie każdy prześwit między nagrobkami. A te były stawiane i tak już bardzo gęsto. Swoją drogą, ciekawe dlaczego.
Warto zajść na Cmentarz Żydowski, żeby zobaczyć, że wcale nie składa się z rzędów macew i kilku oheli z napisami po hebrajsku. I żeby zobaczyć, z czego w takim razie się składa. W ten sposób można się tu spotkać z naszym polskim obcym, którego inność - jak się okazuje - nie jest taka, jak zwykliśmy ją sobie wyobrażać.
2 komentarze:
Niewielu czynnych? A sądzisz, że jeszcze gdzieś jest jakiś czynny?
W Krakowie przy ul. Miodowej jest czynny. O, i w Bielsku-Białej na przykład: http://pl.wikipedia.org/wiki/Cmentarz_%C5%BCydowski_w_Bielsku-Bia%C5%82ej.
Prześlij komentarz