Zrobić tak kanonicznie amatorskie zdjęcia jest równie trudno, jak dobre. A zrobić tak znakomitą parodię allegrowego real foto - to już art. Dlatego jestem zachwycona tą Yrdle'ową sesją.
Hm. A może to nie parodia, tylko pastisz?
Właśnie. Ilekroć chcę zachwalać Yrdle'a, tylekroć zaczynam teoretyzować. To pastisz czy parodia? Czuć tu wpływy Gałczyńskiego raczej czy postmodernizmu? Myśleć mam o jego wierszach jako o liberaturze czy o poezji nawiązującej do klasycznych form? Sztywniackie to i tępe. Im bardziej Yrdle jest błyskotliwy, tym bardziej ja idiocieję.
A może zdjęcia takie jak to poniższe muszą wzbudzić instynkt interpretacyjny?
Update:
materiał jest ekskluzif. Yrdle nigdzie tego nie opublikował. Zatem uprasza się o zostawianie wrażeń i refleksji w komentach na niniejszym blogu.
materiał jest ekskluzif. Yrdle nigdzie tego nie opublikował. Zatem uprasza się o zostawianie wrażeń i refleksji w komentach na niniejszym blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz