Leo Spellman urodził się w 1913 roku w Ostrowcu jako Leon Szpilman. Tu nauczył się grać na pianinie, tu po raz pierwszy grał publicznie, tu chodził do szkoły, pracował i ożenił się. Opuścił Ostrowiec tuż po wojnie. Później przebywał w DP Campie w Bawarii, skąd w 1948 wyjechał do Kanady.
To kolejne (po pomniku upamiętniającym ofiary Holocaustu w Ostrowcu) upamiętnienie żydowskiej historii Ostrowca w ciągu kilku miesięcy. Znajomość dziejów naszego regionu czy lokalnej społeczności niesie wiele korzyści. Przede wszystkim jest to wspaniałe narzędzie budowania dialogu, tożsamości i poczucia przynależności mieszkańców do danej miejscowości - mówił na uroczystości prezydent Ostrowca Jarosław Górczyński.
Wygląda na to, że Prezydent Miasta jest daleki od lęku przed żydowskim tematem. Najwyraźniej przyjmuje fakt, że Ostrowiec w dużym stopniu współtworzyli Żydzi i uważa, że tej części dziedzictwa warto się przyglądać. Dobrze to słyszeć.
Jeszcze lepiej jest słyszeć słowa Spellmana (w trailerze filmu "Rapsodia. Wyzwolenie Leona Szpilmana"): Miałem polskich przyjaciół, którzy mi pomagali. Szczególnie jeden - Henryk Wroński. To on uratował mi życie. Ukrywał mnie przez osiemnaście miesięcy. Mówi o Henryku Wrońskim, 21-letnim studencie, który ukrywał go wraz z żoną Manią i jej bratem.
Jestem dumna, że na Denkowskiej – ulicy dziś opustoszałej niemal zupełnie – w bardzo złych czasach mieszkał Henryk Wroński, Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.
Jest jednak też mroczniejsza część historii Szpilmana.
„Jak również inni obywatele ostrowieccy nie szczędzą gróźb ob. Szpilmanowi”. Dlaczego Szpilman wyjechał z Ostrowca?
W 1945 roku ostrowiecki oddział Centralnego Komitetu Żydów Polskich poprosił oddziały w Łodzi i Warszawie o udzielenie pomocy Szpilmanowi. Oto powody:
„Obywatel Szpilman wraz z żoną został ranny podczas napadu bandytów na Żydów ostrowieckich w dniu 19-go marca r.b. [1] Przebywał kilka tygodni w szpitalu. Po wyjściu ze szpitala na ulicy rozpoznał sprawców napadu, zaalarmował natychmiast milicję i ujął napastników. Brał udział w przeprowadzeniu śledztwa i zawdzięczając jego energii i dochodzeniom bandytów spotka zasłużona kara.
W toku śledztwa okazało się, iż jeden z aresztowanych nie brał bezpośredniego udziału w napadzie i został zwolniony. Jest to jednak brat jednego z bandytów. Później spotkał on ob. Szpilmana na ulicy i wygrażał mu się, jak również inni obywatele ostrowieccy nie szczędzą gróźb ob. Szpilmanowi. Przeto celem zabezpieczenia swego życia ob. Szpilman zmuszony jest chwilowo Ostrowiec opuścić.” [2]Centralny Komitet Żydów Polskich to ogólnopolska samopomocowa organizacja, które wspierała ocalałych Żydów w codziennym życiu. W Żydowskim Instytucie Historycznym (ŻIH) znajdują się archiwa oddziału ostrowieckiego. To z nich pochodzi cytowany list polecający
Napaść, o której mowa, to atak na dom Fajgli Krongold w marcu 1945 roku. Pisze Regina Renz:
"W mieście krążyły pogłoski, iż posiada ona listę Polaków, którzy w okresie okupacji w różny sposób przyczynili się do śmierci ostrowieckich Żydów. Dwóch młodych ludzi, byłych żołnierzy AK, weszło do mieszkania Felicji Kwiatkowskiej vel F. Krongold z zamiarem zabrania tej listy. Wewnątrz zastali jednak kilkanaście osób i w powstałym zamieszaniu otworzyli ogień zabijając cztery osoby i raniąc kilka innych." [3]Zdaniem Rubina Katza, autora autobiograficznej książki Gone to Pitchipoi, żadna lista nigdy nie istniała. Żądanie jej było tylko pretekstem, żeby obrabować uciekinierów, ale zaplanowana kradzież zamieniła się w jatkę [4].
Dlaczego niektórzy ostrowiacy grozili Szpilmanowi? Mordercami Żydów byli AK-owcy, ludzie stąd. To dzięki aktywnemu udziałowi Szpilmana w śledztwie miała spotkać ich zasłużona kara. Tymczasem Żydzi... Cóż, zostali stąd wywiezieni w 1942 roku. Ostrowiacy widzieli masowe mordy Żydów w Ostrowcu albo słyszeli o nich. Pod koniec wojny wiadomo już było, co działo się w Treblince i Auschwitz. Niezależnie od sympatii czy antypatii życie bez Żydów zostało urządzone. Domy żydowskie i warsztaty prace zostały przekazane Polakom. Tu nie było już dla Żydów miejsca. W Holokauście zginęło 85-90% Żydów polskich. Powrót zdziesiątkowanych ocalałych był czymś zaskakującym. W płaszczyźnie fantazmatycznej był powrotem żywych trupów.
Powojenna przemoc wobec Żydów była zjawiskiem niepokojąco rozpowszechnionym. Pisałam kiedyś o sprawie dzieci Cytrynbauma z Denkowa i o ulotkach "Śmierć pozostałym Żydom". To też działo się wiosną 1945 roku - w tym samym czasie, co napaść na mieszkanie Fajgli Krongold. Według danych Ministerstwa Administracji Publicznej między IX 1944 a IX 1946 roku w Polsce „incydenty” antyżydowskie wydarzyły się w 102 miejscowościach. Jacek Leociak twierdzi: to nie był pokój, to była pełzająca wojna domowa. Tu już nie było dla nich miejsca [5].
Rzeczywiste zagrożenie życia sprawiło, że Żydzi zaczęli wyjeżdżać najpierw z mniejszych miejscowości do większych skupisk żydowskich (takich jak Łódź), a potem i z Polski. To z powodu zagrożenia życia po napadzie na dom Fajgli Krongold Ostrowiec opuścił Leon Szpilman. Widać to jasno w cytowanym piśmie urzędowym.
Chciałabym podkreślić tę kwestię. Leon Szpilman nie wyjechał z Ostrowca dlatego, że życie oferowało mu ciekawsze możliwości w miastach przyjemniejszych niż nasze. Wyjechał, bo czuł się zagrożony. Był tutaj w rzeczywistym niebezpieczeństwie.
Dziś Ostrowiec nadał mu honorowe obywatelstwo. Czy uhonorowanie jednego z kiedyś niechcianych powracających jest kolejnym krokiem w kierunku przypomnienia, że również Żydzi byli obywatelami Ostrowca? Jeśli tak – chylę czoła przed prezydentem Jarosławem Górczyńskim i Radą Miasta za przyznanie tytułu honorowego obywatela miasta Leonowi Szpilmanowi.
1 lutego 2016 r., Ostrowiec Św. Nadzwyczajna sesja rady miasta, podczas której nadano Leo Spellmanowi tytuł honorowego obywatela Ostrowca. |
Przyjęta jednogłośnie uchwała Rady Miasta w sprawie nadania tytułu Honorowego Obywatela Miasta Ostrowca Świętokrzyskiego. |
Przemawia prezydent Ostrowca Jarosław Górczyński, tłumaczy Hania Fedorowicz, tłumaczka pamiętników Szpilmana z lat 1943-45. |
Tablica pamiątkowa na budynku dawnego ZDK przy Alei 3 Maja 6. |
Post scriptum. „Uprzejmie proszę o przydzielenie mi mieszkania w moim własnym domu”
W archiwum ŻIH, w tym samym zespole archiwalnym, znalazłam jeszcze dwa pisma związane ze Szpilmanem.
12 kwietnia 1945 r., po powrocie ze szpitala, Szpilman napisał do Wydziału Kwaterunkowego Urzędu Miasta:
„uprzejmie proszę o przydzielenie mi mieszkania w moim własnym domu przy Aleji 3-go Maja nr.1. Wymienione mieszkanie zajmowałem także w 1939 toku, a obecnie znajdzie tam pomieszczenie 5 osób: Goldman Szlama, Flajszer Berek, Kudłowicz Hersz, Szpilman Mania i Szpilman Leon.
W czasie mego przebywania w szpitalu wprowadził do wyżej wymienionego mieszkania nieprawnie obywatel C(...), który zajmuje je czasowo.
Wobec tego, iż dom, gdzie chwilowo zamieszkuję został zajęty dla Milicji Obywatelskiej i wszyscy lokatorzy otrzymali polecenie opróżnienia zajmowanych lokali, upraszam o przydzielenie prawnie przysługującego mi lokalu, a to w myśl dekretu z dnia 2-go maja r.b. Dz.Ust.Nr.9 poz 45.”W drugim z pism (data nie do odszyfrowania) ostrowiecki oddział Centralnego Komitetu Żydów Polskich informuje Zarząd Miejski, Wydział Opieki Społecznej, że hospitalizowane ofiary napadu: Szpilman Leon, Szpilman Mania, Zylberberg Hersz „majątku żadnego nie posiadają”.
Zobacz też:
Artykuł o Leo Spellmanie na stronie Miejskiego Centrum Kultury
Relacja z sesji Rady Miasta na stronie Urzędu Miasta
Przypisy:
[1] Pismo urzędowe jako datę napadu na Szpilmana i żonę podaje 19 marca, zaś inne źródła, np. książka Żydzi ostrowieccy. Zarys dziejów, wskazują dzień 12 marca jako datę napadu na mieszkanie Fajgli Krongold. Z pewnością mowa o jednym i tym samym napadzie; nie jestem jednak jasne, która data jest właściwa.
[2] Archiwum ŻIH. Inwentarz: Komitet Żydowski w Ostrowcu Świętokrzyskim, sygnatura: 359. Pismo o znakach 18/AF/ES z 9 m(aja?) 1945 r.
[3] Regina Renz Żydzi w okresie okupacji i w pierwszych latach po wyzwoleniu. W: Waldemar R. Brociek, Adam Penkalla, Regina Renz Żydzi ostrowieccy. Zarys dziejów. Ostrowiec: Muzeum Historyczno-Archeologiczne 1996. S. 117.
[4] Rubin Katz Gone to Pitchipoi. A Boy's Desperate Fight For Survival In Wartime. Brighton, MA: Academic Studies Press 2012. S. 261.
[5] Koncepcję niechcianego powrotu Żydów-upiorów jako źródła przemocy antyżydowskiej tuż po wojnie i dane liczbowe czerpię od Jacka Leociaka, z wykładu „Tu już nie ma dla was miejsca”. Formy zapisu doświadczenia żydowskiego w powojennej Polsce, wygłoszonego 21 października 2015 r. w warszawskiej Zachęcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz