czwartek, 30 września 2010

Koniec przestoju

Blog leżał odłogiem przez prawie sześć tygodni, bo kończyłam pisać pracę magisterską. Powstrzymywałam się od uciekania myślami w różne blogowe rozłogi, chociaż normalnie lubię taką czujność na ciekawe tematy, jakiej wymaga robienie blogowych wpisów.

Przez cały czas pracy nad magisterką - o wiele dłuższy niż to sześć tygodni - nie poruszałam też na blogu tematu samej magisterki. Bo co miałam pisać? Mogłam opisywać, jak się wkurzam na ludzi myślących, że magisterkę pisze się w miesiąc - a tak naprawdę na siebie, że pracuję tak wolno. Jak się wkurzam na biurokrację uniwersytecką, na konieczność przepisania indeksu rubryczka po rubryczce do sprawozdania z przebiegu studiów, na ludzi wpychających się do kolejek, na USOS. Bez sensu, takie rzeczy lepiej przemilczeć, zamiast tracić energię na narzekanie.

A praca magisterska nosi tytuł "Przeskoczyć Amerykę albo chociaż Szwecję". Mitologia i retoryka fotografii prasowych Nowej Huty w latach stalinizmu i dotyczy propagandowego użycia zdjęć architektury przemysłowej. Na razie nie jest jeszcze obroniona, ale jej pisanie jest już zakończone i mogę z czystym sumieniem wrócić do pisania bloga. :-)