niedziela, 23 września 2012

Budki dla dozorców


Pałac Kultury i Nauki. Widok od ul. Emilii Plater



Zachęta, parking od strony ul. Kredytowej

Dworzec Centralny. Widok od Al. Jerozolimskich

Pałac Kultury i Nauki. Widok od ul. Marszałkowskiej

Ul. Nowy Świat 6. Dawniej Dom Partii, dzisiaj giełda. Widok od strony Al. Jerozolimskich

Ul. Nowy Świat 6. Dawniej Dom Partii, dzisiaj giełda. Widok od strony Nowego Światu

Plac Trzech Krzyży

Plac Trzech Krzyży. Ministerstwo Gospodarki

Ul. Wspólna. Zjazd do podziemnego garażu między ministerstwami

Ul. Żurawia. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi

Okolice Poznańskiej i Nowogrodzkiej


Kiedyś oficyny budowano jako część pałacu. Dlaczego dzisiaj cieciówki nie zasługują na bycie architekturą? Dlaczego nikt nawet nie próbuje tych budek dostosować wizualnie do gmachów, przed którymi stoją? Czy naprawdę nikt nie widzi, że to powinno być zrobione? Dlaczego te budki, przeznaczone dla osób, które obserwują i kontrolują (ale też witają nas w budynku) same wyglądają tak, jakby nikt nie miał na nie nigdy nie spojrzeć? Czy to jest temat społeczny, o różnicy klasowej ludzi z biur i z cieciówek? Czy też chodzi o zwykłe niedbalstwo projektantów i zarządców budynków?

niedziela, 16 września 2012

Kiepski jest bezrobotny, bezrobotny jest kiepski

Czyli w serialach tylko leniwi nie mają pracy.

Tak się zastanawiałam nad obrazem bezrobocia w popularnych serialach. W telenowelach to zjawisko nie istnieje chyba w ogóle. W Świecie według Kiepskich się pojawia, ale Ferdek tylko ugruntowuje neoliberalny stereotyp: bezrobotny nie pracuje, bo mu się nie chce. Woli pić piwo, oglądać telewizję i mówić, że „w tym kraju nie ma pracy dla osób z moimi kwalifikacjami”.

Łatka nieroba (nie pracuje, bo mu się nie chce), którą przyczepia się bezrobotnym, kojarzy mi się z łatką puszczalskiej (miała krótką spódnicę, czyli sama się prosiła) w odniesieniu do zgwałconych kobiet. Bezrobotny jak zgwałcona, jest sam sobie winny. W drugim przypadku czasem dostrzegamy bezpodstawność obarczania skrzywdzonego winą za swój zły los; w pierwszym niestety przydarza się to o wiele rzadziej. Nie ma solidarności z bezrobotnymi, z empatią też jest słabo.

Co do telenowel, to ostatnio w M jak miłość bez pracy był Marek Mostowiak, wdowiec po Hance od kartonów. Rzucił pracę, żeby móc spędzać więcej czas z dziećmi. W kolejnym odcinku już miał nową robotę. Jak to zrobił, skoro w Polsce poszukiwanie nowej pracy trwa średnio rok? Ano. To tylko telenowela, nie wymagajmy realizmu…

Nie znam wszystkich serialowych historii o utracie pracy. To takie refleksje przy okazji spotkania o serialach, które prowadziłyśmy z Małgorzatą Semeniuk w Klubie Krytyki Politycznej w Ostrowcu. Znacie inne bezrobotne postaci z polskich pop seriali?