niedziela, 10 października 2010

Menele śmieszą

Usłyszałam fragment rozmowy dwóch meneli: "to co, postraszymy sobie ludzi?". Oczywiście byłam zaskoczona, zaczęłam się podśmiewać. Zawsze myślałam, że menele nie mają poczucia humoru. Zawsze myślałam, że co najwyżej to z nich można się pośmiać, na przykład wpisując w wyszukiwarkę You Tube'a "walki meneli" albo "lithuanian umbrella".

Moja historyjka o menelach różni od filmików: w przypadku filmików śmiejemy się z poczuciem wyższości, maskującym niepokój. Do interpretacji takiego śmiechu można zastosować to, co o śmiechu pisał Bergson; to pasowało do komedii Charliego Chaplina czy Jacquesa Tatiego, ale pasuje też do filmiku "Lithuanian Umbrella". Źródłem komizmu jest mechaniczność ruchu osoby, która traci panowanie nad swoim ciałem, przewraca się, jakby była przedmiotem. Zatarcie granicy między przedmiotem i podmiotem wzbudza niepokój, więc się śmiejemy. Natomiast w przypadku mojej historyjki śmiejemy się z odwrócenia porządku: za lepszego ma się ktoś, kto powszechnie uważany jest za gorszego. Śmiejemy się też z zaskoczenia: menele, od których oczekujemy zwierzęcej głupoty, potrafią zażartować, są też uważnymi obserwatorami cudzych reakcji, mają też trzeźwy ogląd tego, jak są odbierani.

Źródło komizmu jest to samo: postać menela jako głupca. Tylko że filmik służy do poprawienia sobie samopoczucia kosztem kogoś, a moja anegdotka koniec końców ma szlachetny morał.

Brak komentarzy: