
Pierwszy obraz z poniższych to "Cela" - przemalowane zdjęcie zastawionej książkami celi Baadera. Drugi obraz ("Hanged") to martwa Ensslin. Mnie wbiło w podłogę. Tak wielkie wrażenie zrobił na mnie dotychczas tylko "Krzyczący papież" Francisa Bacona.
"Te filigranowe maszynki na trzech nogach, z rękami w kształcie sierpa, paskiem klinowym i silnikiem elektrycznym, wprawiały po wrzuceniu monety kolorowe mazaki w ruch. Zaczynały one poruszać się w szalonym tempie po pulpicie z papierem."
Tytuł kreskówki (...) odwołuje się niewątpliwie do jednego z podstawowych imion szatana w Biblii, czyli Belzebuba. Na ten istotny fakt rzadko zwraca się uwagę w komentarzach na temat omawianej kreskówki, co należy traktować jako wyraz ignorancji lub świadomego przemilczania sprawy.
Z teologicznego punktu widzenia wulgaryzmy łatwo przechodzą w bluźnierstwa wobec Boga czy przekleństwa wobec ludzi (czarna magia, złorzeczenie, a nie tylko wulgaryzm - przekleństwo). Są nośnikiem nie tyle "złej energii", co złej woli i mogą mieć charakter poważnego grzechu, wpędzającego ludzi w duchowe problemy. Bluźnierstwo (blasfemia) nie oznacza tylko obrazy "uczuć religijnych", ale Boga samego. Jest grzechem bezwarunkowym. Bóg nie pozwoli z siebie szydzić. Kto zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Nie można więc nigdy się bawić w bluźnierstwo. Jak przypomina w tym kontekście Katechizm Kościoła Katolickiego...
Aczkolwiek w rewirze paryskim nie wyginęły bynajmniej rozliczne gatunki wielkich drapieżców i grubego zwierza, bezsprzecznie żaden z nich nie szykuje łowcy tylu emocji i niespodzianek, co omnibus.
(...)
Wobec wielkiej łatwości odkrycia tropów zwierza, pomnożonej przez osobliwy obyczaj dokładnego powtarzania w trakcie periodycznych migracji tej samej drogi, ludzie nauczyli się zastawiać skutecznie pułapki na jego szlakach. Przybywszy w zdradliwe miejsce, zbity tłum myśliwych z zadziwiającym instynktem czynić zwykł półobrót wokół osi pod prąd biegu tropów, by z wielką starannością zarazem zwikłać ślad zwierza, jak i spowodować jego przecięcie się z wcześniejszymi śladami.
Trafiają się też próby innych metod zasadzek, jak stawianie w regularnych odstępach wzdłuż szlaku szałasów, zbliżonych do tych, jakie slużą do polowań na bagnach. Gromady śmiałych zuchów czatują i śledzą bieg zwierza: ich to właśnie najczęściej wietrzy on i umyka, nie bez oznak wściekłości w postaci sfałdowania skóry na zadzie - barwy niebieskiej, jak u niektórych małp, nocą zaś fosforyzującej; grymasy te wyrażają dość wiernie, dzięki białym zmarszczkom, zarys słowa "komplet".