Oto płyta Ewy Braun "Sea Sea". Kasetę (tak, kasetę - obudowa była z nieprzezroczystego błękitnego plastiku) zasłuchałam jako nastolatka do białego szumu. Przypomniał mi się teraz ten album, bo w opasłym albumie z obrazami Gerharda Richtera znalazłam reprodukcję płótna zatytułowanego "Seascape (Sea Sea)". To najwidoczniej pierwowzór okładki Ewy.Pierwszy obraz z poniższych to "Cela" - przemalowane zdjęcie zastawionej książkami celi Baadera. Drugi obraz ("Hanged") to martwa Ensslin. Mnie wbiło w podłogę. Tak wielkie wrażenie zrobił na mnie dotychczas tylko "Krzyczący papież" Francisa Bacona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz