czwartek, 30 kwietnia 2009

po co ci blog?

Blogwbudowie ma pół roku. Cieszę się, lubię pisanie na blog. Zamiast opowiadać, dlaczego chce mi się pisać, wrzucę tekst kogoś, kto jest mądrzejszy.

W książce Marka Krajewskiego POPamiętane , pomyślanej jako słownik współczesnej kultury popularnej, znajduje się hasło Blogi (weblogi). Cała książka jest zresztą fajna. Krajewski tworzy fantazyjne interpretacje zaskakujących tematów. Moim faworytem jest artykuł o gadżetach pt. Duperele:
"Krótka historia dupereli. Duperele istniały zawsze, ale ostatnio pojawiają się masowo i w dużych ilościach. Ich dominacja jest tak silna, że większość przedmiotów zaczyna się do nich upodabniać."
A teraz o blogach. Wiem, że poniższy blok tekstu jest odstraszający (pozwoliłam sobie zrobić cięcia akapitowe, których w tekście Krajewskiego nie ma), ale to bardzo życzliwa interpretacja. Drodzy koledzy po fachu, czytajcie.
"Blogi (weblogi)
Pierwsze pamiętniki internetowe zaczęły powstawać w połowie lat dziewięćdziesiątych, ich nazwę wprowadzono pod koniec 1997 roku, ale popularne stały się one na przełomie wieków, gdy upowszechniły się ich portale i narzędzia do tworzenia tego typu stron, niewymagające zaawansowanej wiedzy i umiejętności programistycznych. Ich ortodoksyjni twórcy definiują je po prostu jako systematyczne uzupełnianie strony, zawierające nieocenzurowane odautorskie komentarze, a dotyczące interesujących autora sfer życia, wydarzeń, miejsc w sieci. Klasyczny blog to w istocie chronologiczny rejestr internetowych stron lub informacji, które pojawiły się w sieci, uznanych przez jego twórcę za intrygujące, ciekawe, kontrowersyjne lub wartościowe, opatrzonych jego uwagami.

Dużo częściej jednak ta forma internetowej aktywności kojarzy się, i tak jest prezentowana czytelnikom gazet, telewizyjnych i radiowych programów, jako ekshibicjonistyczny pamiętnik, którego anonimowy autor (lub autorka) ujawnia najbardziej intymne aspekty własnej egzystencji: piszą, co im się przydarzyło danego dnia, opowiadają o swoich przeżyciach, doświadczeniach, traumach i fantazjach. Dominujące interpretacje tego zjawiska przywołują przede wszystkim te blogi, które mają charakter intymnego dzienniczka i eksponują dwa podstawowe powody ich pisania. Ekshibicjonizm, który prowadzi do potrzeby zwrócenia na siebie uwagi, oraz samotność, która z kolei jest źródłem traktowania anonimowych użytkowników sieci jako substytutów partnera, przyjaciela, któremu można powierzyć swoje sekrety. (...) powierzchowne i banalnie socjologizujące są dwie wskazane powyżej interpretacje blogów. Przypisywanie ich twórcom ekshibicjonistycznych skłonności oraz dramatycznego poszukiwania Innego trąci z jednej strony moralizatorstwem nad upadkiem ideałów, a z drugiej - nad dehumanizacją współczesnego świata.

Tymczasem blogi nie mają w sobie niczego ekscentrycznego i z jednej strony wyrażają istotne wartości konstytutywne dla zachodniej kultury (a więc indywidualizm, niezależność poglądów i wolność słowa, demokratyczny charakter życia społecznego i tak dalej), a z drugiej - są doskonałym przykładem celebrowania współczesnych modeli tożsamości. (...) Blogi nie są niczym innym jak tylko zapisem bojów, które toczymy dziś o poczucie posiadania tożsamości, niczym innym jak tylko, czasami bardzo dramatycznymi, formami materializacji walk o odpowiedź na pytanie "kim jestem?"; obiektywizacjami autorefleksyjnych procesów, które zazwyczaj zachodzą w naszych głowach. Tutaj, a więc w kolejnych zapisach bloga, zostają one uzewnętrznione i poddane ocenie ze strony Innych (większość blogów ma tak zwane księgi gości, a wielu ich twórców zabiega o dokonywanie w nich wpisów - tak jest zresztą mierzona popularność określonej strony), ale nie wynika to z ekshibicjonistycznych skłonności ani też z poczucia samotności, ale raczej ze świadomości, że (...) o tym, czy możemy być sobą, zawsze decydują Inni. (...)

Nie ma więc dziś bardziej samoświadomych i zsocjologizowanych osób niż twórcy blogów. To nie dewianci czy nieudacznicy, ale raczej paradygmaty współczesnej osoby ludzkiej, żyjącej w zachodnim kręgu kulturowym."
(Źródło: Marek Krajewski POPamiętane. Gdańsk: Słowo/ obraz terytoria 2006. S. 15-17.)

Skoro autor hasła mówi tak miłe rzeczy, to nie będę dyskutować. Choć imho w niektórych miejscach przesadza. Anyway, dziękuję, panie Krajewski.

3 komentarze:

konrad_rottweiler pisze...

Jako, że i mnie cieszą duperele, to wymądrzę się i dodam, że szlachetne określenie to pochodzi od urzędnika Namiestnictwa we Lwowie, Austriaka o francuskim rodowodzie, du Pereille'a. "Zacny ów mąż, niemałym obdarzony talentem, wydawał zarządzenia tak oryginalne, tak niesłychane pod względem merytorycznym i językowym, że wdzięczny lud dla upamiętnienia ich twórcy nazwał je duperelami”. To z Encyklopedii Galicyjskiej, bo i ja z Galicji. No i tyle:)

Piotr Kasperczak pisze...

O blogach i duperelach można odnieść się, trawestując powiedzenie Leca - "Perełki duperełki", które miał ponoć powiedzieć, odnosząc się do fraszek Sztaudyngera. Na szczęście w gąszczu odtwórczych, bezwartościowych blogów można odnaleźć czasem prawdziwą perłę ;)

Monika Pastuszko pisze...

Określenie "perełki duperełki" pasowałoby też do krytyki tekstów Marka Krajewskiego - z racji obieranych duperelowatych tematów i błyskotliwego ich interpretowania. :)