poniedziałek, 25 maja 2009

Strach

...mnie zżera. Jutro mam opowiadać o swojej pracy dyplomowej na seminarium. Bronić własnych pomysłów, gdy padną słowa krytyki.

Boję się. Wiem, że słabo mi idzie bronienie się. Lepiej mi wychodzi przyznawanie się do błędów. Może powinnam napisać podanie do dyrekcji, by - uwzględniając specyfikę charakterologiczno-osobowościową - pozwolili mi uzyskać dyplom nie na podstawie obrony pracy magisterskiej, lecz samokrytyki tejże pracy?

4 komentarze:

Arim pisze...

Dasz radę :-)

Maryś pisze...

Kciuki zabobonnym zwyczajem trzymane! Dzień taki piękny, może atakować im się nie będzie chciało. Słońce wypala słowną agresję ;)

konrad_rottweiler pisze...

"Z pełnym żołądkiem idziemy do pracy
nawet gdy słońce dopieka,
choć słońce w Raka konstelacji,
nie może zabraknąć mleka."

Ponieważ nie mam niestety pod ręką swego ulubionego tomiku "Poeci robotnicy" cytuję inny rarytasik ze stajni poetów Ludowej Spółdzielni Wydawniczej, który powinien podnieść Cię na duchu:)

Monika Pastuszko pisze...

Dzięki Wam za słowa wsparcia. Dało radę. :D