poniedziałek, 15 czerwca 2009

Wandale!

Dobry street art jest okej. Ale fascynujące są dopiero rzeczy graficznie nieumiejętne, naiwne, o, tego typu. Wydają się cholernie szczere. Śmieszą, oburzają. Odróżnia je to od street artu, który przez swoją miejską gładką wszechobecność jest niewidzialny jak reklamy.

Dobrym posunięciem jest więc świadome sięgnięcie do tego nieładnego bez-stylu. I coś takiego robi toruńska grupa Gruba Najgorsza. Wszystkie ich street arty znajdziecie na stronie http://gnoje.com/stara/gn.html, a tutaj kilka na zachętę:



Ten projekt "Hitler to chuj" to jest coś. W miejscu, w którym wypowiadanie się jest zabronione pojawia się to, co niechciane. Niechciane, bo - choć wcale tego nie chcemy - mamy kawały o Żydach, tak jak Niemcy mieli Georga Baselitza i jego obraz "Wielką noc diabli wzięli" (przedstawiał masturbującego się Hitlerka i afera była straszliwa).

Inny pomysł na rozwalenie skonwencjonalizowanego street artu miał Splasher. Dyskutował on z szablonowością i mainstreamowością wszechobecnego nowojorskiego street artu, który niepostrzeżenie z niedozwolonego, agresywnego języka używanego przez pozbawionych głosu stał się miejską publiczną galerią sztuki. A dyskutował w takim oto stylu:


Nie interesuje mnie antykomercyjna ideologia przyświecająca Splasherowi (jeśli kogoś interesuje, odsyłam do długiego i fajnego artykułu o nim), ale podobają mi się kwestionowanie dominującej estetyki street artu i powrót do groźnych konotacji ulicznego malarstwa. No i w końcu oblanie farbą dzieła Banksiego to jest naprawdę coś!

Chociaż odrzucenie estetyki, jak zwykle, okazuje się po prostu kolejnym językiem. Po kilku miesiącach działalności Splashera ktoś zaczął oblewać farbą manifesty zostawiane przez marksistowskiego wandala, a na tym umieszczać reklamę odzieżowej marki American Apparel. Tak, tej samej, której skarpety reklamowała Sasha Grey. Zaczęto podejrzewać, że akcja Splashera od początku była kolejną pomysłową kampanią autorstwa Dova Charneya.

A co do Grubej Najgorszej, to z racji prężnego rozwoju i spodziewanej sławy poszukują osób na stanowista typu: artysta junior, artysta senior i kurator promotor. Tak, ładną parodią zapuścili się w korporacyjne rewiry, sprawdźcie sami.

Brak komentarzy: